czwartek, 4 kwietnia 2013

1. Można żyć bez powietrza

"Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic.
Jestem może bledsza,
trochę śpiąca
trochę bardziej milcząca
lecz widać można żyć bez powietrza !"



 Stęskniłam się za twoimi silnymi ramionami za twoją czułością i troską o mnie.
Pamiętam wieczór w którym podjęłam jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu.
Wtedy zabrałam cząstkę siebie z Twojego serca na zawsze. 


"...-Asiu kochanie.Będziemy mieć jeszcze gromadkę dzieci. Zobaczysz -Pogładziłaś mnie po brzuchu.
Udawałam silną. Choć w środku rozpadałam się.
-Bartek dużo mnie kosztowała strata dziecka. Widzę, że Ciebie też. Męczysz się z tym. Słabiej grasz. Nie chce być dla Ciebie ciężarem. Zniknę z Twojego życia na zawsze będziesz mógł znaleźć dziewczynę która  będzie dla Ciebie idealną żoną i matką Twoich dzieci. Ja Tobie dać już tego nie mogę. Tak będzie lepiej dla nas obojga.Żegnaj.
 Odparłam prawie jednym tchem. Nie dałam Ci dojść do słowa. Na policzku poczułam łzę. Gorzką łzę. Ale na pewno ostatnią jaką  u mnie zobaczyłeś, Bartku. Odeszłam. Widząc w Twoich oczach pustkę i cichy krzyk. Wyszłam nie krzyczałeś, nie biegłeś za mną.Może i lepiej gdyby tak było na pewno bym została. Odeszłam z myślą o dobrej decyzji." 

Zorientowałam się, że nadal leże w łóżku. Rozpamiętując przeszłość. Rok tyle właśnie minęło od rozstania. 
Bartosz Kurek. Tak kiedyś nazywała się moja recepta na szczęście. Razem z Joanną Wolską tworzyliśmy parę przykładną. Zakochani w sobie bez pamięci. Narzeczeni. Spodziewający się dziecka. Maleństwo które miało zapieczętować nasz związek. Niestety los chciał inaczej. Odebrał nam owoc naszej miłości.
 Schowałam ręce w twarz. Łzy leciały bez opamiętania. Musiałam przestać. Żyć dalej. Sama podjęłam decyzję o rozstaniu. Mając nadzieję na lepszą przyszłość Bartka.
Za 1,5 godziny zaczynałam pracę. Obecnie wspinam się po szczeblach w Ogólnopolskiej gazecie sportowej. Kiedy byłam jeszcze z Bartkiem marzyłam by zostać dziennikarką, a on by wystąpić w reprezentacji Polski. Młodzi ludzie nie zaznawszy jeszcze brutalności owego świata.
 -Aśka ogarnij się- powiedziałam sama do siebie.
Skierowałam się do łazienki. Zjadłam szybkie śniadanie. Po półgodzinnej jeździe byłam u celu.  
Pracując nad kolejnym materiałem szef zawołał mnie do siebie.
-Tak, szefie. Podobno chciał mnie szef widzieć- Lekko się uśmiechnęłam. Nie pewna swego losu.
-Wejdź Asiu i usiądź mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.
_____________________________________________
Witam po raz 2 :)
I jestem rozdział 1. Akcja dopiero się rozkręca :)
Liczba odwiedzin rośnie z czego się ciesze.
Niestety komentarzy nie ma ;c
Pokażcie, że jest dla kogo pisać :)
Lilly        



9 komentarzy:

  1. Ciekawie piszesz ;p czekam na następny :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, jest dla kogo pisać. zakochałam się w ty. serio... aż mi łza poleciała.. jak będzie dalesza częśc poinformuj mnie pisząc wiadomość na moim fp, https://www.facebook.com/pages/Siatk%C3%B3wka-moj%C4%85-mi%C5%82o%C5%9Bci%C4%85/578207515527753?ref=hl,proszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +liczę na kom u mnie http://dominikay-blog.blogspot.com/

      Usuń
    2. Nie wiedziałam, że moje bazgroły mogą wzruszyć :) Cieszę się :) Bd informowana :)

      Usuń
  3. wielki ukłon dla ciebie piszesz wspaniale. jeśli chcesz to zajrzyj na mojego bloga. też dopiero zaczynam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i z chęcią zajrzę na twojego bloga :)

      Usuń
  4. Wyczuwam współpracę ze środowiskiem siatkarskim, czyż nie? :> Nieźle się zaczyna. Możesz informować? 3059600. I zapraszam do siebie.
    Agu. [wszystko-co-zle]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się :) Cieszę się, że się podoba :) Zajrzę do Ciebie chętnie i bd informowana :)

      Usuń