poniedziałek, 17 czerwca 2013

14. "Pali pije rwie i dusi mnie od środka Bo nie trafiło na z plasteliny chłopca."



Asia

Woda z dodatkiem jaśminu zmywała wszystkie problemy.
Mięśnie rozluźniły się do granic możliwości.
Z Bartkiem nie rozmawiałam od tygodnia. Było mi z tym dobrze, inaczej
niż zwykle. Dojrzałam i to zmieniło pogląd na pewne sprawy. Poprostu
nie jesteśmy sobie pisani. Bez płaczu i wielkiej tragedii pogodziłam się z tym.
Mu też za bardzo nie zależy jeżeli do tej pory się nie odezwał.
Sprawa zamknięta. Postanowiłam spojrzeć na to wszystko inaczej. 
Przez to dostrzegłam nawet, że niczego sobie kolega z pracy zaczął mnie adorować.
Postanowiłam go nie odrzucać, dać mu szanse. Zaprosił mnie na finałowy mecz Skry
z Zaksą Kędzierzyn Koźle o brązowy medal PlusLigi, który miał się odbyć już dziś w 
Bełchatowie. Szymon bo tak się nazywa, uwielbia siatkówkę tak jak ja.
Otuliłam się ręcznikiem zawijając końce. Przeczesałam włosy i je wysuszyłam.
Po ułożeniu ich zajęłam się makijażem. Postawiłam na lekki i odcieniach brązu.
Zaraz potym spojrzałam na zegarek za godzinę miał się tu zjawić Szymek.
Z garderoby wyciągnęłam bieliznę, jeansy, bluzę,adidasy, koszulkę Skry z jednym 
mankamentem. Z tylu widniało nazwisko Bartka. Trudno, musiałam to zasłonić szalikiem
Pszczółek. Koszulka była prezentem od Kurka na moje 22 urodziny. 
Na myśl powróciły mi wspomnienia z tamtego dnia. Były to jedne z najlepszych urodzin 
jakie można sobie wyobrazić. Dzień pełen niespodzianek. Spędzony z najukochańszą osobą.
Siatkarz zadbał aby każdy szczegół by wyjątkowo dopracowany. 
Usłyszałam dzwonek do drzwi, który swym ciągłym dźwiękiem wyrwał mnie z rozmyśleń.
Otworzyłam, a od progu z bukietem stał Szymek.
-Pięknie wyglądasz- musnął mnie w policzek i wręczył mi bukiet prześlicznych róż.
Włożyłam je do wazonu i razem opuściliśmy mieszkanie. Za nim wsiadł
otworzył mi drzwi do auta. Na każdym kroku sprawował, że czułam się wyjątkowa.
Zero deklaracji, zero krzywd, kłótni i innych zbędnych czynników.
Taki układ bez wątpienia mi pasował. 
-Słyszysz mnie? Nad czym tak rozmyślasz?- Zapytał troskliwie Szymon
-O niczym ważnym.- Uśmiechnęłam się lekko i utkwiłam swój wzrok na krajobraz za szybą.
Po 40 minutach spokojnej jazdy zaparkowaliśmy pod Halą "Energia".
Wszyscy kibice powoli zbierali się, zapełniając wolne miejsca. Na boisku już
rozgrzewali się siatkarze. Brakowało tylko jednego z nich. Dobrze wiedziałam którego.
Mimo tego byłam przekonana, że zjawi się na trybunach. Razem z Szymkiem zajęliśmy
miejsca. Sala stawała się czarno-żółta. Cieszyłam się tym widokiem. Postanowiłam
uwiecznić ten obraz na zdjęciach. Wyciągnęłam aparat i cykałam fotki. Przy okazji
postanowiłam zrobić kilka do gazety. Po skończonej sesji, zaczęłam je przeglądać.
Na jednym z nich zauważyłam znajomą sylwetkę. Po zbliżeniu rozpoznałam 
Kurka. Jeden szczegół mi nie pasował. Jego ramię oplatało niską brunetkę. Oboje
byli bardzo szczęśliwi. Wykasowałam zdjęcie tak samo jak Bartka. 
Jest dorosły i świadomy swoich decyzji. Po chwili poczułam 
jak Szymek lekko mnie przytula. Położyłam swoją głowę na jego ramieniu
i oglądałam poczynania siatkarzy. Mecz rozpoczął się.
Kilka udanych akcji ze strony Bełchatowian. Blok Kędzierzyn nie dawał rady licznym atakom Kłosa.
Bardzo trzymałam osobiście za niego kciuki. I tak gospodarze rozgromili przeciwników do 17.
Atmosfera się podgrzewała. Kilka cennych uwag ze stron trenerów i zaczęła się kolejna tercja.
Kędziarzanie jakby trochę bardziej zmotywowani, stanowczo ustawili się do obrony.
Na serwie za końcową linia stanął Winiarski. Podrzucił piłkę, wyskoczył, uderzył i niestety siatka.
Piłka przeszła na przeciwną stronę. Przeją ją Możdżonek by rozpocząć kolejną akcję.
Dobry atak, przyjął bez zarzutu Zatorski, wystawił Woicki, dobił Karol. Idealnie pomiędzy dwóch zawodników. Piąteczki, radość na twarzach. I tak minęło 7 punktów na konto Bełchatowian. 
Stan punktów wynosił 8;4. Chłopcy przekonani przewagą, która niespodziewanie zaczęła topnieć uświadomili sobie, że muszą zabrać się ostro do roboty. Niestety zaczęło być za późno.
Pomimo wszelkich starań, zawiodła obrona ze strony Skry. Stan wynosił 20:24. 
Trener Nawrocki poprosił o czas. Jego mina nie wskazywała na jakikolwiek entuzjazm.
Chłopcy też raczej, nie byli z siebie zadowoleni. Nikłe szanse były na zwycięstwo w tym secie. 
I tak też się stało. Stan w setach wynosił 1:1. Trzeba było brać się do roboty i wygrać kolejnego.
Następnym poradzili sobie o wiele lepiej, mimo drobnych błędów w obronie pszczółki nadrobiły
mocnym atakiem. Kędzierzanie pogubili się na boisku. I doprowadzili do stanu 2:1 w setach.
Trener przeciwników, ustawił taktykę i zmienił kilku zawodników. W 4 secie to przeciwnicy
byli górą. Od biegli od chłopaków na 7 punktów. I znów czas dla nas. Zmiana Libero i Atakujących.
Bełchatowianie szybko poukładali grę i pokazali kto tu rządzi. Dogonili przeciwnika na stanie 23;23.
Byli już tak blisko zwycięstwa. Jeszcze bardziej zacisnęłam kciuki. Spojrzałam ukradkiem na Bartka.
Był bardzo zdenerwowany. Kibice nie poddawali się tak jak zawodnicy. Dodawali im energi
i niesamowitego wsparcia. Gospodarze docenili to i zdobyli sprytnym atakiem w drugie tempo zdobyli punkt.
24;23. Jeszcze jeden punkt, a będziemy świętowali. Na serwie ustawił się Aleks. 
Jego magiczne ręce uczyniły, że Skra zdobyła brązowy medal PlusLigi. As serwisowy. 
Takie prezent dał nam 3:1 w setach. Cała sala wybuchła, a siatkarze z nią. Radosną minę mieli
wszyscy prócz oczywiście Kędzierzan. Zrobiło mi się ich szkoda. Lecz z drugiej strony chłopaki
ze Skry bardzo na to pracowali. Pociągając za rękę Szymka szybko udałam się jako 
dziennikarz na płytę boiska. Poczułam jak na moje włosy opada srebrne kawałki konfetti.
Wyciągnęłam aparat by uwiecznić tą pamiętną chwilę. Wszyscy razem dziękowali sobie.
Zawodnicy sobie i kibicom. Emocje sięgały zenitu. Dzieci siatkarzy i ich żony zjawiły się na boisku.
Oni niezmiernie szczęśliwi przytulali je do siebie, świętując z nimi. Gdzieś spośród tych
radosnych rodzin. Zauważyłam całującą się parę. Tak dobrze znane mi sylwetki. 
Po chwili  oderwali się od siebie. Dziewczyną okazała się Aga, a chłopakiem nie kto inny, a sam
Aleks. Zaskoczenie było nie małe. Zabolał mnie fakt, że nic o tym nie wiem. Postanowiłam
im nie przeszkadzać. Zaczepiłam Cupko, który dziś akurat nie miał wiele okazji
by pokazać na co go stać i poprosiłam go o wywiad. Poszło sprawnie i szybko.
Przypadkiem natknęłam się na Kurka. Trzymał za rękę swoją dziewczynę.
Jego żarliwość w oczach, pożądanie płynące w moją stronę. Jedno przelotne spojrzenie.
Mimo tego zignorowałam to. Znikł mi z pola widzenia bo jego panienka zabrała mi go 
z horyzontu. Za to zobaczyłam uniesioną dłoń mojej przyjaciółki skierowaną w moją stronę.
Była sama bez swojego partnera, który w tym czasie rozdawał autografy jak reszta siatkarzy.
-Cześć.- Powitała mnie ciepłym uśmiech, jakby nigdy nic.
-Hej.- Ukryłam wszystko pod warstwą lekkiego uśmiechu.
-Znalazłabyś czas by wpaść dziś do mnie, chce Ci coś powiedzieć.- Zapytała zmieszana.
-Jasne, o której? Mogę przyjść z Szymkiem?
-Tak jasne o 20 u mnie w domu. 
-Napewno będę.
Pożegnałam się i skierowałam do Szymka który czekał na mnie przed drzwiami.
Opowiedziałam mu o swoich planach chętnie na nie przystał.
Więc ruszyliśmy najpierw do mnie by się odświeżyć i przebrać. Następnym kierunkiem
było lokum Agnieszki. Kilka minut przed 20 staliśmy pod drzwiami przyjaciółki.
Po 2 dzwonkach do drzwiach otworzyłam nam uśmiechnięta gospodyni.
Nie można przyjść z pustymi rękoma więc świadoma tego, że oprócz nas także będzie
Aleks kupiłam szampana i kilka piw. Chipsy, paluszki i inne przekąski także wpadły w nasze ręce.
Przed wizytą tutaj opowiedziałam Szymkowi o Agnieszce, niewspominająca o tym co dziś zobaczyłam.
Tak jak się spodziewałam w salonie siedział już Aleks. Mimo wszelkiej radości  na jego twarzy gościło
zmartwienie. Zapewne tym co chciała mi powiedzieć Aga. Udałam zdziwienie. 
-No właśnie to jest to co chciałam Ci powiedzieć.- Przytuliła się w klatkę siatkarza.-Ja i 
Aleks jesteśmy razem.- Opowiedziała mi lekko stremowana. Przyjęłam tą widomość
z lekką ulgą, że nareszcie moja przyjaciółka trafiła na kogoś odpowiedniego.
-Bardzo się cieszę. Gratuluje. I życzę wam wytrwałości.- Ucałowałam ich. Zauważyłam także
ulgę jaką przyniosła moja odpowiedź siatkarzowi. Chłopaki zaraz odskoczyli na tematy mniej ważne
dla nas. Szymek znalazł wspólny tor z Aleksem. Widziałam po jego minie, że także się cieszył.
Razem z Agą udałyśmy się do kuchni. 
-Cieszysz się naprawdę?- Zapytała mnie cicho
-Tak naprawdę. Zauważyłam już wcześniej, że jesteś szczęśliwa. Dokładniej po wygranym meczu.
-Widziałaś nas?
-Takiej miłości nie da się ukryć.- Zaśmiałam się
Wzięłyśmy lampki do szampana i udaliśmy się by wznieść toast za sukces Skry.
Radość z tego wydarzenia przepełniła każdego z osobna. Włączyliśmy muzykę i zaczeliśmy świętować.
Dobry humor zaczął mi sprzyjać. Trochę zmęczona wygłupami z Agą udałyśmy się z nią na balkon by odpocząć. Przy okazji wypaliłyśmy jednego papierosa. Jak kiedyś za czasów licealnych.
Uśmiechnęłam się do siebie, patrząc na konstelacje gwiazd.
Cicha muzyka wypełniła salon. Każda z nas usiadła koło swojego partnera, wtulając się w niego. 
-Przedłużysz umowę ze Skrą?- Zapytałam siatkarza.
-Mam mały dylemat. Rozmawiałem z Bartkiem. Chcę wyjechać do Włoch. Podobno dostał
niepowtarzalną ofertę. Myślałem by pójść w jego ślady. Lecz doszedłem do wniosku, że
nie chce opuścić tego co mam.- Zakończył wypowiedź całując Agę w czoło. Ta tylko odpowiedziała mu uśmiechem. 
Ja poczułam gdzieś mocny ucisk w gardle. Ból w sercu.Nie pozwoliłam tej myśli dotrzeć do siebie.
Czyli jednak stałam mu się obojętna?

_____________________________________________________________
Witajcie po długiej przerwie ;)
Ten rozdział sprawił mi wiele trudności. Brak weny, mało czasu. 
Zabierałam się do niego z 2 tygodnie aż wkońcu powstał. 
Nie jestem zadowolona. Ciągle tylko mieszam. 
A wy co sądzicie ?

Komentujcie ;))


Do następnego!
Wasza Lilly ;*


6 komentarzy:

  1. Super rozdział, wszystko szybko się dzieje;) A Bartek ucieka przed problemami jak to faceci mają w naturze. Czekam na następny.
    jedna-jedyna-milosc.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle niepowtarzalnie,jak ty to masz w naturze. Z każdym rozdziałem tocząca się akcja podnosi moje tętno. Naprawdę ;). Nie widzę tu braku weny. Widzę tylko talent i zaangażowanie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ten rozdział ! :* Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem do czego ty masz tutaj pretensje... :D Rozdział czyta się cudownie i nie widac braku weny czy innych błędów...Przejdę do fabuły :D Nie wiem dlaczego ale czuje, że szykuje się coś niepowtarzalnego :P
    Niby tak na razie spokojne rozdziały, a ja mam takie przeczucie, że kolejny będzie jedną wielką bombom, która zwali nas z nóg. Nie wiem tylko dlaczego Kurek nie chce wrócic do ukochanej...jest to dla mnie zagadką, a do tego jeszcze ten cały Szymon...coś się stanie wiem to :D Więc czekam na kolejny :) pozdrawiam ;*

    U mnie nowy ") Myślę, że skomentujesz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jest świetny ! kurde no, co za głupek! było tak pięknie jak Bartek był z Asią ...... a nie jakiś Szymek xd

    OdpowiedzUsuń