niedziela, 28 lipca 2013

16.Szpiego­wałeś me marze­nia, i stałeś się częścią ich spełnienia.



Bartek

Przypomniałem sobie szereg wydarzeń z poprzedniego dnia. Zajęci sobą nie spaliśmy aż do momentu gdy pierwsze promienie słońca nie wpadły nam do sypialni łaskawie informując o nadejściu poranka.
Nie walcząc ze snem zasnęliśmy w swych objęciach. Cała noc minęła nam bez zbędnych słów.
Nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego.  Wystarczyły najmniejsze czyny by sprawić aby było jak kiedyś.
Czas pobudki zbliżał się nie ubłaganie. Na dobry początek dnia miałem w zamiarze podać Asi śniadanie do łóżka. Za nim jednak to zrobiłem poczułam dziwną pustkę po drugiej stronie łóżka.
Przeczesałem ręką pościel nie było tam Asi. Przez moje myśli przewijały się najgorsze scenariusze.
Jednym z nich było to, że mogłem sobie to wszystko uroić lub po prostu o tym śniłem.
Lecz to nie mogło mieć miejsca gdyż czułem jej ciepło w swoich ramionach. Ja nawet wyznałem jej
miłość. Kochaliśmy się to nie mógł być sen. Czułem się coraz bardziej rozgoryczony. Emocje powoli brały nade mną przewagę. Gdy w ręce nawinął mi się kawałek kartki który wypadł z pościeli.
Czytałem kilka razy i nie mogłem uwierzyć.

"Drogi Bartku, pewnie będziesz mnie szukał ale nie szukaj za daleko. Odeszłam, nie wytrzymałam
za dużo się dzieje muszę sobie wszystko poukładać. Przepraszam.
                                                                                                                                         Asia"

Zaschło mi w gardle w głowie szumiało. Czy coś zrobiłem źle? Było jej dobrze widziałem to.
Czym się kierowała przychodząc do mnie i błagając bym nie wyjeżdżał.
Nie wierzę w to, że chciała mnie potraktować jednorazowo. Czułem, że jesteśmy sobie przeznaczeni.
Przeznaczenia się nie oszuka. Za dużo razy los płatał nam figle. Czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Nie chce się budzić koło nikogo innego niż u jej boku, nie chce by moje dzieci wychowywał ktoś inny niż Ona. Najwspanialsza osoba jaką mnie los obdarzył. Dziękowałem mu za to w duszy.
Założyłem pierwszy lepszy strój na siebie i wsiadłem w auto. Kierunek był jeden. Serce Panny Joanny.


Asia


Siedziałam teraz na kanapie. Miałam wolny dzień w pracy więc mogłam sobie pozwolić na leniuchowanie.  Otulona w koc, wdychając aromat płynący z gorącego kubka z kawą przemyślałam swoje postępowanie. Nie było ono logiczne. Kierowałam się emocjami. Mimo moich czynów byłam zagubiona. Chciałam być blisko Bartka ale wiem, że jednocześnie mogę go skrzywdzić. On jest sławny i ambitny. Ma swoje plany i marzenia. Nie mogę mu rozkazać czegoś nie robić gdy chce mieć go dla siebie. Nie chcę mu czegoś odebrać. Już raz to zrobiłam. Historia lubi się powtarzać ale też wiele uczy. Nie wiem do końca czy ma On ochotę zostać w Bełchatowie tylko dlatego, że chcę by był tu ze mną. To wszystko jest proste ale zarazem jest trudniejsze niż mogło by się wydawać. Bartek mógłby odmówić wyjazdu do Włoch tylko dlatego, że chcę zostać ze mną. Będzie musiał grać w klubie który chciał opuścić i może gdzieś w głębi na co dzień będzie żałował tego, że jednak nie wyjechał nie dał sobie tej szansy tylko z powodu na mnie. A ja będę patrzyła jak on cierpi słodko uśmiechając się do mnie. To było by piekło dlatego oddałam mu wolność. Przeżywałam de Javie. A ja nie mam nic do stracenia. Jestem tylko szarą osobą na tej bezlitosnej planecie.  Nie jestem osobą publiczną od której wymaga się tak wiele. Nie jestem wzorem dla innych tak jak jest Bartek. Nie mam zdolności zadowolenia tylu osób na raz po udanym serwie lub ataku.


Moje przygnębiające rozmyślenia, przerwał natarczywy dzwonek do drzwi. Sąsiadka nie wybrała sobie najlepszego momentu na pożyczenie cukru. Po drodze do drzwi przyjrzałam się w lustrze
Rozciągnięty dres, podpuchnięte oczy, potargane włosy. W tej chwili tak się prezentowałam.
Z niechęci otworzyłam drzwi przygotowana na gadkę starszej sąsiadki lecz zamiast niej ujrzałam
przystojnego wysokiego bruneta o zniewalającym uśmiechu. Zawstydziłam się, że ujrzał mnie w takim stanie. Zaprosiłam go do środka. Zamiast wejść On padł przede mną na kolana.
-Wyjdziesz za mnie?- Usłyszałam z jego ust. Nie po raz pierwszy. Teraz byliśmy w innej sytuacji.
-Bartek chciałabym ale..-Wydusiłam lekko oszołomiona.
-To zgódź się proszę. Kocham Cię.-Otworzył przede mną ładnie zdobione czerwone pudełko.
Moim oczom ukazał się złoty pierścionek z diamentem na środku. Symbol oświadczyn.
Już kiedyś był symbolem na moim palcu potem w znaku oddania wolności oddałam także pierścionek.
I znów miał on zagościć na moim palcu i znów mieliśmy być szczęśliwymi narzeczonymi. To nie mogło się udać, nie jestem tak doskonała jak On nie mogłam dać mu wszystkiego. Gdzieś po drodze mogę go zranić, zawieść jego oczekiwania.
-Bartek to nie jest takie proste.-Mówiłam ze łzami w oczach.- Nie chcę Cię zawiść po raz drugi jak to było z dzieckiem. Ja nie mogę.-Miałam ochotę zamknąć drzwi i się rozpłakać schowana w pościeli.
Widząc jego zawiedzoną twarz, czułam się skończona.
-Czyli nie chcesz przyjąć moich oświadczyn?- Zapytał resztkami nadziei.
-Nawet nie wiesz jak chcę. Tylko wiem, że mogę Cię skrzywdzić, a tego nie przeżyję po raz drugi.
Nie jestem tak doskonała jak Ty. Jesteś sławny ludzie Cię kochają i Ci wybaczają ze mną już tak nie jest.-Mówiłam ciągle, szybko i bez przerw. Miałam ochotę to wszystko z siebie wyrzucić.
-Posłuchaj mnie Asiu uważnie, nigdy prze nigdy mnie nie zawiodłaś. Z dzieckiem było tak, że za bardzo nie miałaś na to wpływu tak musiało być.-Chciałam mu przerwać i powiedzieć, że gdyby lepiej dbała o siebie i uważała nie doszło by do tego. Lecz on mnie wyprzedził i położył palec na moich ustach. - Możemy zacząć od nowa ucząc się na starych błędach. Jesteś dla mnie doskonała- Podkreślił to dogłębnie.- Wyjdź za mnie bym mógł się cieszyć Tobą każdego dnia. Więc ponawiam swoje pytanie. Wyjdziesz za mnie?
Miałam opór chciałam powiedzieć, że się zastanowię ale wtedy by nie było tak prosto.
-Tak wyjdę za Ciebie.-Zgodziłam się za bardzo go kochałam by móc mu odmówić.
Jego twarz rozpromieniała najukochańszym uśmiechem. Kamień spadł mi z serca, że wszystko się już wyjaśniło. Złoty pierścionek znów zagościł na Moim palcu. Pasował jak ulał jakby był dla mnie stworzony. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że nadal stoimy przed moimi drzwiami i całą scenę zapewne widzieli przez wizjer lub słyszeli Moi ukochani wścibscy sąsiedzi. A co mi tam niech wiedzą, że trafiłam na odpowiednią osobę i jestem szczęśliwa. Weszliśmy do środka całując się. By uczcić nasze nieoczekiwane zaręczyny gdzieś w lodówce miałam od Agi hiszpańskie wino.
Otworzyłam i nalałam troszkę do lampek. I tak szczęśliwi sączyliśmy je w ciszy delektując się sobą i chwilą. 
-Wiesz na co mam ochotę?- Zapytałam go zmysłowo.
Bartek popatrzył na mnie znacząco. Dobrze wiedział o co mi chodzi.
-Moja niegrzeczna dziewczyna.-Pocałował mnie w czoło i zaniósł do sypialni.
Jestem szczęśliwa i niech się dzieje co chcę bo mam u boku osobą którą kocham.
____________________________________________________________
Witajcie najdrożsi :*
Przepraszam, że takie długie przerwy występują między rozdziałami ale wakacje
wakacjami, a ja w rozjazdach więc musiałam się nie źle skupić przy tym rozdziale.
Przepraszam także tych wszystkich czytelników którzy liczyli na to, że Asia obudzi
się u boku Bartka i szczęśliwie rozpoczną poranek. Ona po prostu nie mogła się tam.
Taka już jestem ale przepraszam. Mam nadzieję, że podoba się rozdział.
Ale tak przy okazji zapowiadam, że mimo szczęścia jakie nasza para odnalazła
wcale nie będzie tak kolorowo :)
Ja zmykam, a wy komentujcie :*
Miłych wakacji, buźka :)

Do następnego :*
Wasza Lilly :*





11 komentarzy:

  1. chociaż że poranek trochę nie taki jak miał być był, ale ciesze sie że jednak potem wyszło okej :)
    super rozdział, pozdrawiam cieplutko ;**

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne *.* Super :) Zapraszam do siebie http://nadziejabywazludnymkompanem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nocka zarwana i wszystko nadrobione;d Świetnie piszesz, super się czyta;) Na całą historię też miałaś zajebisty pomysł;) I jeszcze teraz te oświadczyny:) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodko *.*
    Cieszę się, ze na razie jest u nich dobrze ;)
    Piszesz genialnie te wszystkie rozdziały!! :*
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. oni są tac7y słody!
    jak sobie wyobrażam Bartka w tym wykonaniu...
    nie mogę się oderwać od czytania! ^^
    kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pissz dalej, bo to booooooskie :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej jestem z twoim opowiadaniem od samego początku, uwielbiam je i sama też postanowiłam coś napisać, dlatego od wczoraj znajdziesz mnie na :
    http://mocnym-byc.blogspot.com/

    Pozdrawiam i czekam na następny :)
    Dżulja Victoria :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze ! Jesteś świetna ! ;o
    Uwielbiam Twoje opowiadania ! :)
    Czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, jestem z twoim opowiadaniem od początku i uwielbiam je dlatego postanowiłam cię nominować do The Versatile Blogger ;3 więcej tutaj : http://but-if-it-is-true-it-is-you.blogspot.com/p/spis-tresci.html

    Pozdrwaiam ;)
    Nominacja jest z mojego drugiego bloga ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominuję cię do The Versatile Blogger ;3 więcej tu http://mocnym-byc.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html
    Pozdrawaiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie są ze sobą ;D Czekam na następny rozdział! Nadgoniłam wszystko ;D
    Zapraszam do siebie ;)
    http://osaczona-siatkowka.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Patatajka ;D

    OdpowiedzUsuń